Krówkowy budyń i kanapka ze świeżo upieczonym chlebem z masłem orzechowym + ziołowa herbata.
Dziwny brak apetytu, ochota na picie czarnej herbaty i jedzenie owsianki na obiad. Nie mogłam się sobie nadziwić, że po zjedzeniu owoców nadal się źle czułam. To był zły pomysł, tak jak jedzenie pizzy na obiad, mimo ochoty na coś innego. Dopadła mnie grypa żołądkowa. Na szczęscie po obiedzie się opamiętałam i zaczęłam jeść rzeczy bogate w błonnik, jak wafle ryżowe, otręby, płatki owsiane. Kupiłam nawet napój izotoniczny, bo słyszałam że nieźle się sprawdza. Jogurty też mi służą. Mimo wszystko jutro raczej wybieram się do szkoly.
coś pysznego ,krówkowo <3
OdpowiedzUsuńuuu współczuję grypy żołądkowej:< dobrze, że już lepiej się czujesz:)
OdpowiedzUsuńupieczony chleb musiał smakowac genialnie, a jeszcze z takim obkładem, mniam<3
Świeżutki chlebek! <3 Uwielbiam taki jeszcze ciepły! <33
OdpowiedzUsuńWspolczuje grypy, to jej najgorsze wydanie...
OdpowiedzUsuńAle sniadanie boskie :)
śniadanko pyszniutkie, a Ty wracaj szybko do zdrowia :*
OdpowiedzUsuń